Jak obchodzić można święta? Na kilka, co najmniej , sposobów. Pierwszy – niestety chyba najbardziej powszechny – zawarty jest w szerokiej gamie ikonek świątecznej popkultury: choince, wigilijnym karpiu, adoracji błogosławionego telewizora i sianku pod obrusem, na którym stoi lepsza niż zwykle gorzałka; jednym słowem ludycznie, powierzchownie, bezrefleksyjnie . Drugi sposób oznacza głęboki namysł 1 nad sensem i konsekwencjami Narodzenia, każący w Betlejemskim Cudzie widzieć centralne wydarzenie całego procesu kosmicznego . Tutaj jednak, w przeintelektualizowanych dysputach, teologicznym żargonie i nieznoszącym sprzeciwu moralizatorstwie łatwo święta zdehumanizować. Można też uczynić ze świąt estradowe widowisko, utkane z wszelkich dostępnych na globalnym rynku idei uniwersalnych treści lub też, jak czynią to na przykład integryści spod radiomaryjnych sztandarów, zawłaszczyć je dla siebie. Można wreszcie obchodzić święta po prostu, po ludzku, zastanawiając się jednocześnie nad nieco głębszymi sprawami.